Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Kukon to jeden z najpopularniejszych artystów młodego pokolenia w Polsce. Oprócz muzyki postanowił spróbować swoich sił w gastronomii. W 2023 roku otworzył w Krakowie lokal „Kiss the Kuk”, serwujący zapiekanki i kawę. Choć pomysł wydawał się idealny, sam artysta przyznaje, że prowadzenie gastronomii to niełatwy biznes.
„Kiss the Kuk” – lokal Kukona w Krakowie
Lokal „Kiss the Kuk” szybko przyciągnął uwagę fanów rapera i mieszkańców Krakowa. W menu królują chrupiące zapiekanki inspirowane biłgorajskim przepisem, które Kukon rozsławił już w swoich wywiadach i mediach społecznościowych.
Mimo popularności, raper podkreśla, że nie jest to biznes przynoszący szybkie zyski. W jego słowach słychać doświadczenie kogoś, kto zderzył się z realiami gastronomii:
„Robimy wszystko na najwyższej jakości i z czystym sumieniem. Ale o zarabianiu dużych pieniędzy raczej nie ma mowy. To dużo czasu, stresu i odpowiedzialności.”
Gastronomia to nie tylko zysk, ale też pasja
Wielu fanów zastanawia się, jak wygląda codzienność Kukona poza sceną. Jak sam przyznaje, prowadzenie lokalu gastronomicznego wymaga ogromnego zaangażowania – od dbania o jakość produktów, po organizację pracy zespołu.
„Mam cudowny zespół, dlatego to działa” – mówi Kukon.
Dobre opinie klientów i wysoka jakość jedzenia pokazują, że „Kiss the Kuk” zdobył swoje miejsce na gastronomicznej mapie Krakowa, ale artysta ostrzega:
„Jeśli ktoś chce wsadzić oszczędności życia w gastronomię, to mocno ostrzegam.”
Czy warto inwestować w zapiekankowy biznes?
Z wypowiedzi Kukona jasno wynika, że gastronomia to branża dla pasjonatów, a nie dla osób szukających łatwego zarobku. Sukces w tym biznesie zależy od jakości, cierpliwości i dobrego zespołu, nie od szybkiego zwrotu inwestycji.
Kukon podchodzi do projektu z pokorą, ale i satysfakcją – pokazuje, że nawet znany artysta może zmierzyć się z wyzwaniami typowymi dla małych przedsiębiorców.