fot. P. Tarasewicz
Maciej Maleńczuk w rozmowie z TVN wspomniał o nietypowej Wigilii w więzieniu, którą spędził wiele lat temu. Artysta opowiedział o wyjątkowych przeżyciach, które zapadły mu w pamięć na całe życie.
Nietypowa Wigilia za kratami
Maleńczuk wspominał, że mimo odosobnienia, więzienny duch świąt udzielił się wszystkim osadzonym:
„Najbardziej wstrząsająca była Wigilia w więzieniu. Wszyscy dostaliśmy paczki, było dwunastu chłopa i pełno jedzenia. Tort zrobiliśmy i tak dalej. Więcej żarcia było na stole niż kiedykolwiek widziałem w domu, a to było więzienie.”
Wspólne dzielenie się jedzeniem między celami
Artysta opowiedział, jak osadzeni dzielili się jedzeniem z innymi celami, używając tzw. „chabety” – kawałka kabla do przekazywania smakołyków między celami:
„Przekazaliśmy zaprzyjaźnionej celi wielki kawał tortu. Oni nam odwdzięczyli się suchą piętką chleba. To zrobiło na mnie ogromne wrażenie.”
Niezwykły gest celi numer cztery
Najbardziej poruszający moment dla Maleńczuka to gest osadzonych z celi numer cztery, którzy mimo ograniczonych środków i skromnego przydziału podzielili się tym, co mieli:
„Kurczę, nic tam nie mieli. Wszyscy myśleliśmy, że wszystkie cele dostały paczki, a tu cela numer cztery ma suchy chleb na stole. To naprawdę mnie poruszyło.”