Podczas trwającej rozprawy skazującej Seana „Diddy’ego” Combsa głos zabrała jego obrona. Prawnicy twierdzą, że za murami aresztu miało dojść do próby ataku na rapera przy pomocy prowizorycznego noża.
„Ma cel na plecach”
Adwokat Diddy’ego, Brian Steel, przekazał, że artysta jest szczególnie narażony na niebezpieczeństwo w więzieniu MDC Brooklyn, gdzie przebywa od września 2024 roku.
„Diddy ma cel na plecach. Są ludzie, którzy zyskaliby prestiż, gdyby zrobili mu krzywdę” – mówił Steel.
Według jego relacji, strażnik miał powstrzymać jednego z osadzonych, który planował zaatakować rapera zaostrzonym narzędziem typu shank.
Trudne warunki w areszcie
Obrona podkreśla, że Combs od miesięcy dzieli celę z 24 innymi osadzonymi, gdzie na porządku dziennym mają być narkotyki i przemoc.
Steel twierdzi, że raper nie przesypia więcej niż dwóch godzin w nocy i żywi się głównie chipsami.
Kontrowersje wokół wyroku
Prawnik ujawnił też, że Diddy był gotów przyznać się do winy w sprawie naruszenia tzw. Mann Act, ale prokuratura nie zaoferowała mu takiej możliwości.
Finalnie Combs został skazany w związku z transportem prostytutek, ale został uniewinniony z najcięższych zarzutów o handel ludźmi i udział w zmowie przestępczej.