fot. mat. pras.
Krótko trwał rozbrat Kanyego Westa z polityką. – Otworzyłem oczy i uświadomiłem sobie, że byłem wykorzystywany do rozpowszechniania komunikatów, w które nie wierzę. Dystansuję się od polityki i całkowicie skupiam na tworzeniu – napisał pod koniec października West, chowając kojarzącą się z Donaldem Trumpem czapkę „Make America Great Again” do szafy. Teraz zapowiedział jej powrót na swoją głowę.
W pierwszych tegorocznych tweetach West wyraził poparcie dla prezydenta Stanów, pisząc m.in.: – Od teraz będę występował w tej pieprzonej czapce. Jedną z moich ulubionych rzeczy w noszeniu czapki Trumpa jest to, że ludzie nie mogą mi mówić, co mam robić, bo jestem czarny. Artysta wzbogacił wpisy emoji przedstawiającymi smoka. To nawiązanie do jego kwietniowego komentarza. West mówił wówczas, że on i Trump mają „smoczą energię”, która czyni ich „urodzonymi przywódcami”.
Kanye podkreślił także, że wchodzi w nowy rok zupełnie czysty, ponieważ odstawił alkohol i leki, których stosowanie zalecali mu psychiatrzy.
Fani wciąż czekają na płytę „Yandhi”. Na kilka dni przed zapowiedzianą na końcówkę września premierą dowiedzieliśmy się, że wydawnictwo pojawi się w listopadzie. Niestety, wówczas również się nie udało, a Kanye przyznał, że dopóki nie skończy pracy nad krążkiem, nie będzie podawał nowej daty premiery.
Love everyone Start the year clean Just be All love
— ye (@kanyewest) 1 stycznia 2019
From now on I’m performing with my mutherfucking hat on 🐉🐉🐉
— ye (@kanyewest) 1 stycznia 2019
One of my favorite of many things about what the Trump hat represents to me is that people can’t tell me what to do because I’m black
— ye (@kanyewest) 1 stycznia 2019