Dziś, w smutną dla polskiej muzyki rocznicę, staramy się pokazać Grzegorza takim, jakim zapamiętali go przyjaciele, współpracownicy, fani… Takim, jakim wyobrażali go sobie, jakim dane im było go poznać… Takim, jakiego nam nie było dane go zobaczyć. Bez stawiania na piedestale, bez zbędnej patyny.
Poprzez pryzmat dnia codziennego, gestów, słów, czasem banalnych zdarzeń, często intymnych wspomnień, ale skupiając się jedynie na człowieku i jego twórczości. Bez wchodzenia butami w życie prywatne. Bez słowa komentarza. Bez budowania niepotrzebnych pomników. „Pieprzyć to!” – to ponoć jedna z jego złotych rad.