FLINT: „Dość wspominkowy numer, żeby nie powiedzieć sentymentalny. Wbrew pozorom tekst nie jest o Warszawie, choć siłą rzeczy jako jej wychowanek przesiąkłem różnego rodzaju miejskimi legendami i klimatem, który staram się oddawać w swojej twórczości. Ciężkie i długie nocne sesje dogrywania gitar i klawiszy pozostaną w mojej pamięci na długo…”