
Mary Komasa przyznaje, że pierwszy kontakt z fizycznym wydaniem swojego albumu „Mary Komasa” miała w momencie, w którym kupiła krążek w sklepie. Po prostu nie było mnie w Polsce, kiedy ta płyta wyszła – tłumaczy Arturowi Rawiczowi artystka, po czym dodaje: To było moje marzenie, żeby pójść do sklepu i kupić swoją płytę”.
Cała płyta jest zbiorem subtelnych odniesień do gigantycznego dorobku kilku dekad popkultury. Im sprawniej się poruszasz po jej pokrętnych ścieżkach niezgodnych z mapami, tym więcej frajdy będziesz miał z obcowania z tą płytą. Olać tych, co narzekają na nudę lub z satysfakcją, że znaleźli jakieś porównanie, potrafią tylko klepać „polska Lana Del Rey”. Ja znalazłem w którymś utworze cień Amy Winehouse oraz kilka innych jeszcze zadziwiających postaci – pisał o albumie „Mary Komasa” Artur Rawicz. Recenzję znajdziecie tutaj , najpierw jednak zobaczcie naszą rozmowę z artystką.