W 2012 roku Kasia zajęła trzecie miejsce w trzeciej edycji Must be the Music. Wówczas miała się ukazać jej płyta, ale – jak mówi Arturowi Rawiczowi artystka – splot różnych okoliczności sprawił, że stało się inaczej. Jej fonograficzny debiut ukaże się dopiero jesienią tego roku.
Kasia podkreśla, że artystyczna niezależność jest dla niej bardzo ważna. To ważne, żeby współtworzyć muzykę, którą się wykonuje – zaznacza.
Współpracowałam z kompozytorami muzyki klasycznej, zdarzyło mi się zrobić coś z hiphopowcami – wymienia Kasia Moś. Jaka więc będzie jej zapowiadana na październik płyta? Cały czas mamy z tym problem – przyznaje artystka. Nie jest to na pewno muzyka popowa, bardziej electropop.
Na wydawnictwo złożą się dwie płyty. Na jednym krążku znajdą się spokojniejsze utwory nagrane z muzykami, na drugiej usłyszymy więcej elektroniki. Więcej o nadchodzącym albumie Kasi Moś dowiecie się oglądając nowy odcinek 1 NA 1.