TWILITE – „Bits & Pieces”

Akustyczny, minorowy i oszczędny w środkach

2009.10.20

opublikował:


TWILITE – „Bits & Pieces”

Debiut Twilite jest na rodzimej scenie pozycją wyjątkową, choć wpisuje się w nurt, który od kilku lat przeżywa spektakularny renesans na światowych indie-scenach. Akustyczny, minorowy i oszczędny w środkach song-writing jest w wydaniu duetu Milewski & Bawirsz tak zgrabny, autentyczny i szczery, że nieistotne stają się klarowne podobieństwa do amerykańskich inspiratorów i pierwowzorów. Melancholijne kompozycje na dwie gitary, perkusję i przyjemne wokalne harmonie tworzą przekonywującą płytę. Twilite grają prosto, szczerze, tak jak potrafią najlepiej – nie próbują na siłę udziwniać muzyki. „Bits & Pieces” nie jest więc tak barwną płytą jak dokonania Fleet Foxes czy Bona Ivera, ale mierzmy rzeczy właściwą im miarą. Twilite oferują sporo dobrych melodii, porządne aranżacje, nie boją się instrumentalnych pasaży i – co na polskim grajdołku jest bardzo, bardzo rzadkie – nieźle śpiewają po angielsku.

Pierwszorzędne podjęcie song-writerskich wątków wystarcza do tego, by okrzyknąć Twilite jednym z najciekawszych krajowych debiutów, choć na międzynarodowy sukces pewnie nie wystarczy. Ale poczekajmy jak sytuacja się rozwinie. A już teraz sięgam po Twilite znacznie częściej niż po akustyczne nagrania Grega Dulliego, którego utwór zainspirował nazwę grupy. Brawo Panowie!

Piotr Lewandowski / PopUp

***

PopUp www.popupmusic.pl jest niezależnym magazynem internetowym poświęconym muzyce. Działa od 2004 r. Publikuje wywiady, recenzje płytowe, fotoreportaże z koncertów i festiwali.

Tagi


Polecane