
Znalazło się w nim miejsce dla partii klawiszowca, który znakomicie czuje klimat lat 60., dla obezwładniających oparów psychodelii, a nawet dla jazzujących dęciaków, i to tych najwyższej próby – trąbka Tomasza Ziętka uwodzi pięknem zimnej melancholii, za to saksofon Mikołaja Trzaski wdał się we freejazzową wręcz nawalankę. A wszystko to z poszanowaniem dla melodii, przebojowo oraz, co najważniejsze, piekielnie emocjonalnie – wystarczy posłuchać, jak w spokojniejszych „Felicy”, „Here And Then”, czy „Influence” zespół wyciska nuty jak cytryny, udowadniając przy okazji, że naprawdę niewiele mu potrzeba, by wstrząsnąć słuchaczem. A jednocześnie sprawić, by zmalała tęsknota za nową płytą Ścianki – i proszę mi wierzyć, że to stwierdzenie, które na mej liście największych komplementów świata znajduje się wyjątkowo wysoko.
Szkoda tylko, że frontman grupy nie odważył się napisać polskojęzycznych tekstów, tym bardziej, że ma na koncie kilka poetyckich pereł. Najwyraźniej nie można mieć wszystkiego. Ale druga płyta Trupy Trupa to i tak więcej niż byście się spodziewali. Nie wolno jej przeoczyć!