Promujący go utwór „Daning Own My Own” to kwintesencja eklektycznego stylu Szwedki. Automatyczny, syntezatorowy bit tego parkietowego pewniaka rozkręca się na tyle miło, że jakiekolwiek próby powstrzymania się od podrygiwania (przynajmniej!) biodrami uważam za z góry skazane na porażkę. Podobnie jest w przypadku najbardziej elektroclashowego „Don`t Fucking Tell Me What To Do”, który zaskakująco nie gryzie się z landrynkowato słodką melodią następnego w zestawie, popowego „Fembot”. A co powiecie na autentycznie przebojowy pastisz reggae „Dancehall Queen” (wcześniej jako „No Hassle”), który wyszedł spod ręki Diplo? Albo weźmy taki „None Of Dem”, który śmiało mógłby znaleźć się na ostatniej płycie Röyksopp. A potem mamy jeszcze bardziej „balladowe”, spokojne „Hang With Me” i utrzymany w tym samym klimacie, ale zaśpiewany po szwedzku „Jag Vet En Dejlig Rosa”.
Nudno więc nie jest. Zwłaszcza, że album trwa zaledwie pół godziny. Ale to przemyślany zabieg. Zgodnie z tytułem „Body Talk Pt. 1” jest pierwszą częścią tegorocznej, muzycznej trylogii Robyn. Premiera drugiego albumu z serii już 6 września. Tam też nie będzie nudno, o czym przekonuje promocyjny singiel „U Should Know Better” z gościnnym udziałem Snoop Dogga.