Najważniejsza płyta tego roku nie zawodzi.
7 lat temu
Mała stylistyczna wolta.
Stadiony świata.
Dawać je na Eurowizję!
Femino-electro-pop, który skopie Wam tyłki.
Wataha idzie dalej.
Artystyczne rozdroże.
Ciężki jest żywot doświadczonego rapera.
Wszystko po Noonowemu.
Rap dla koneserów.
Przyjrzeliśmy się już "Somie 0,5 mg". Czas na dodatkową płytę.
Ragga-metal ma się dobrze.
Techno, ale bardziej (dzikie).
Debiut jak marzenie.
Walijczycy jak wino.
Warto było czekać.
Emocje bez większych emocji.
Nie tylko dla fanów „Stranger Things”.
Wiosna w mischowym rytmie.
Złość, miłość, pokora i hip-hop.
O co ten szum?