KRÓL – „Nieumiarkowania” (recenzja)

Uroczo i niesfornie.

2019.09.16

opublikował:


KRÓL – „Nieumiarkowania” (recenzja)

fot. mat. pras.

Pokochaliście „Te smaki i zapachy”? Autor największego hitu wakacji ’19 odsłonił właśnie wszystkie nowe karty, czyli premierowe piosenki, które znalazły się na albumie „Nieumiarkowania”. Jak jest tym razem? Na pewno równie nonszalancko, jak na wydanym półtora roku temu „Przewijaniu na poglądzie”. Ale też stylowo, przebojowo, refleksyjnie i intrygująco.

Błażej Król idzie wytyczoną przez siebie nieco pokręconą – jak jego twórczość – muzyczną ścieżką. I robi to z zimną, wyrachowaną konsekwencją, za co należy mu się ogromny szacunek. I za to również należą mu się brawa, że cały czas szuka, próbuje i sprawdza, w jakiej konwencji najlepiej się czuje. Ale też nadstawia ucho, czy te jego poszukiwania „kupują” słuchacze. Ale nie tylko wierni szalikowcy, którzy śledzą jego poczynania od czasów eterycznego duetu UL/KR, lecz również ci przypadkowi, niedzielni, „radiowi” słuchacze. A tych na pewno przysporzyła mu najpopularniejsza rodzima piosenka minionych wakacji, czyli „Te smaki i zapachy” – absolutnie uzależniający utwór, który wwierca się w głowę i wciąż nie chce jej opuścić. Choć jesień za pasem…

„Oni szli przez las, my lecimy / ich nie zaproszą drugi raz, my się sami wprosimy / do przodu dwa, ewentualnie trzy w górę / niech zebra pękają, przecinając skórę” – czy to właśnie porywający refren z tymi nieco abstrakcyjnymi słowami sprawił, że dobre kilkanaście tysięcy ludzi przyszło zobaczyć i posłuchać Króla w trakcie wielkiego finału Festiwalu „Lata z Radiem” w Krakowie? Jeśli tak, to artysta może mówić o prawdziwym sukcesie – zwłaszcza, że w trakcie jego występu rozpadał się deszcz, który wcale nie przegonił publiczności fantastycznie bawiącej się w Parku Jordana. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że impreza była bezpłatna. Ale jeśli co dziesiąty, a nawet co dwudziesty uczestnik tamtego koncertu sięgnie po nową płytę Błażeja, lub kupi bilet na koncert, to szykują się prawdziwie tłuste lata dla muzyka z Gorzowa Wielkopolskiego.

Zwłaszcza, że „Nieumiarkowania” to chyba najbardziej przystępna płyta w dorobku Króla. Oczywiście znów mamy do czynienia z firmową, charakterystyczną przestrzenną produkcją, która łączy w sobie nowoczesne, alternatywne aranżacje w stylu pop – z brzmieniem niczym ze starych kaset. Tym właśnie zachwycił mnie Król na „Przewijaniu na poglądzie”, które miało jakby szybsze tempo, czasami wręcz ocierało się o taneczne klimaty. Tym razem jest nieco bardziej rytmicznie. Tu perkusja gra naprawdę ważną rolę, a kiedy zaczyna pulsować, jak w otwierającym całość „Godzina piętnasta i ciemno” to mam skojarzenia z… afro-beatem.

Sporo ty również syntezatorowych pasaży, stylizowanych na synth-pop rodem z lat 80. i 90., co chyba najbardziej słychać w „W dole miasta”, który to utwór aż „zapachniał” mi Klausem Mittfochem, czy innymi nowofalowymi zespołami z tamtych czasów. Ale bywa też nieco orientalnie („Czas siedmiu prób”), może nawet funky’owo („Okazało się”). A czasem również tempo zwalnia do niemal balladowych rejestrów („Głodne dusze”). Fajnie również, że coraz więcej tu gry (klawisze) i głosów, a nawet krzyków (jak w „Pierwszy i ostatni”) żony Błażeja – Iwony. O tym, jak pięknie muzyczni małżonkowie dopełniają się muzycznie przekonać można się również na koncertach – wyraźnie słychać i widać, że jest między nimi chemia. I miłość.

Tej nie brakuje również w tekstach z „Nieumiarkowań”, choć – jak zwykle u Króla – nic tu nie jest wprost. Te językowe zabawy to jedna sprawa, natomiast warto zwrócić uwagę na mocno refleksyjny klimat tych piosenek. „Zawsze twierdziłem, że smutne utwory są prawdziwe. Melancholia to siła najlepszych pieśni, które chwytają za jakąś część ciała czy emocje. Bronie się i czasami chcę uciec od tej ciemności. Jestem fanem prostych emocji. Dla mnie nie musi coś stroić i być super równe” – mówił niedawno Król Annie Gacek w jej audycji „Aksamit” w radiowej Trójce.

Jeśli dacie się namówić na tę niezbyt długą, ale treściwą porcję melancholii od uroczo niesfornego artysty, to nie pożałujecie. Polecam gorąco!

Artur Szklarczyk

Ocena: 3,5/5

Tracklista:

1. Godzina piętnasta i ciemno
2. Głodne dusze
3. Pierwszy i ostatni
4. Okazało się
5. Te smaki i zapachy
6. Czas siedmiu prób
7. Druga pomoc
8. W dole miasta
9. Gula

Polecane