Jack White – „Acoustic Recordings 1998-2016”

Umiłowanie tradycji.

2016.09.17

opublikował:


Jack White – „Acoustic Recordings 1998-2016”

Jack White coraz chętniej wraca do własnej przeszłości. Najpierw wydał winylowe wersje swoich singli, teraz podsumowuje dotychczasową karierę kompilacją „Acoustic Recordings 1998–2016”, na której pokazuje swoje najbardziej surowe, a co za tym idzie naturalne, oblicze.

Patrząc na „Acoustic Recordings 1998–2016” od strony koncepcyjnej, otrzymujemy prawdopodobnie jedną z najciekawszych kompilacji w historii. White w żadnym razie nie stawiał sobie za cel serwowania tradycyjnego „the best of”, dlatego na dwupłytowym wydawnictwie próżno szukać akustycznych wersji „Seven Nation Army” The White Stipes czy „Steady As She Goes” The Raconteurs. Otrzymujemy za to zgrabnie utkaną, fascynującą opowieść o amerykańskiej tradycji. Bywa, że White odwołuje się do country, ale znacznie chętniej kłania się folkowym i bluesowym artystom kojarzonym z deltą Mississippi. Warto przy okazji zaznaczyć, że na okładce albumu Jack pozuje z ponadstuletnim Gibsonem L-1 spopularyzowanym w pierwszej połowie XX wieku przez legendarnego Roberta Johnsona.

Większość utworów pojawia się tutaj w oryginalnych wersjach. Zdarzają się remiksy mające na celu wysunięcie na pierwszy plan gitary akustycznej, kilka piosenek zostało odświeżonych i nieco inaczej zaaranżowanych. Napisana pierwotnie na potrzeby reklamy Coca-Coli „Love Is The Truth” doczekała się pianina przygrywającego White’owi w miejscu, w którym oryginalnie pojawia się pierwsze „pa pa pa pa”, istotnych zmian doczekało się również „Carolina Drama” z drugiej płyty The Raconteurs, gdzie dodano damski wokal i instrumenty smyczkowe, a całości nadano nieco niższego, głębszego brzmienia. Niektórych zaskoczy również bluegrassowa wersja innego utworu Raconteursów „Top Yourself”. Zaprezentowane na składance nagranie nie jest jednak premierowe, wcześniej można było je znaleźć na singlu „Salute Your Solution”. Wśród 26 utworów nie znajdziemy żadnej nowości, jest za to niepublikowany dotąd utwór „City Lights” nagrany podczas prac nad „Get Behind Me Satan” The White Stripes. Nieco monotonna piosenka z mruczanym tekstem sprawia wrażenie niedokończonej i fakt, iż nie znalazła się na wydanym w 2005 roku albumie trudno uznać za stratę.

Jedną z zalet nowego wydawnictwa jest umieszczenie na nim trudno dostępnej dotychczas perełki „Machine Gun Silhouette”, piosenki znanej z japońskiej wersji „Blunderbuss” oraz strony B singla „Love Interruption”. Artysta zdecydował się pogrzebać nieco w miksie dostarczając wersję inną, ale w praktyce jeszcze lepszą niż oryginalna. Słuchacze znający dobrze solowe krążki Jacka docenią także ingerencje w „Hip (Eponymous) Poor Boy” czy „Just One Drink”, która w akustycznej wersji nabiera barowego klimatu idealnie komponując się dzięki temu z tekstem.

Wiosną ubiegłego roku White odbył krótką akustyczną trasę, po której zapowiedział dłuższe wakacje. Istnieje zatem możliwość, że „Acoustic Recordings 1998–2016” będzie musiało zadowolić fanów nawet na kilka lat. Tym bardziej należy więc docenić pieczołowitość, z jaką przygotowano składankę. White pokazuje na niej, że mimo blisko 30-letniego stażu scenicznego, mimo gry w różniących się przecież zespołach The White Stripes, The Raconteurs i The Dead Weather, współpracy z dalekimi jego korzeni artystkami pokroju Alicii Keys czy Beyonce, wciąż pozostaje tym samym Jackiem White’em, dla którego w muzyce liczy się pielęgnowanie amerykańskiej tradycji.

{facebook}

 

Polecane