 
                                    
Zarzuca im się tworzenie pop-punku dla gimnazjalistów. Oskarżani o zżynanie od Pidżamy Porno i Kultu. Prywatnie uśmiechnięci – mili ludzie, twórczo naznaczeni muzyczną dekadenckością. Stworzyli płytę na NIE – „Nieprzygoda” jej tytuł.
Trzeci krążek tej Skarżysko-Kamiennej formacji pod barwami SP Records. Dwa lata minęły od poprzedniej „Podróże z, i pod prąd”. W tym czasie, mając mnogo od propozycji „pojawień się” – zespół powziął decyzję o zawodowym grajkowaniu. Wszak dużo się nie zmieniło. Nadal mamy do czynienia z melodyjnym, ugłaskanym punk-rockiem, o melancholijnym wydźwięku i schyłkowymi – o aspiracjach do poezji, tekstami autorstwa Kuby Kawalca. Liryki tak, jak na poprzednich dwóch produkcjach głównie dotyczą zawiłych relacji męsko-damskich, w ustach Kuby najczęściej nabierają kolorytu pesymizmu. Znajdzie się także opowieść o sytuacji bieżącej – dla przykładu kawałek „Powroty”, o emigracji. To co się zmieniło, to na pewno większy profesjonalizm towarzyszący temu albumowi. Zamknięci w Studiu S4 Polskiego Radia pod okiem Leszka Kamińskiego – stworzyli najbardziej dojrzałą produkcję w swojej karierze. Muzyka Happysad faktycznie może jawić się mocno komercyjnie – jednak nie jest to w ich przypadku pójście za koniunkturą, a faktycznie szczerość przekazu. Płyta depresyjna z tendencją do pełnienia funkcji backgroundu. Troszkę za mocno przyczesana, nieskazitelna – lekko uśpiona, pozbawiona zaskakiwalności – no ale w końcu to, nie ma być żadne wyzwanie a „Nieprzygoda”, nieprzygoda z klimatem – ten na szczęście nie uleciał.
Utwory:
1. Milowy las
  
2. Styrana
  
3. Damy radę
  
4. Długa droga w dół
  
5. Jałowiec
  
6. Nieprzygoda
  
7. Armagedon
  
8. Taka historia
  
9. Tak się boję
  
10. Powroty
  
11. IQ
  
12. Ludzie chcą usłyszeć wieści złe

 
 
                             
 
 
