eraz pod jego batutę wpadła trzecia część Piratów Z Karaibów, którzy zdążyli się już stać filmem kultowym, co w prostej drodze przełoży się zapewne na kolejną statuetkę na jego uginającej się półce. Jednak główną zasługą tego człowieka, było niewątpliwie umuzykalnienie sceny śmierci Mufasy z „Króla Lwa” – na której nie tylko ja płakałem.
Tak naprawdę uroniłem jedną – z dwie łzy, żadnym mięczakiem nie jestem, ale scena faktycznie była skomponowana mistrzowsko. To już jego wizytówka, dynamiczne, szybkie motywy budują efektowne brzmienie, z końcówką, przeplatane spokojnym kołysaniem, ukojeniem, snuciem się – jednym słowem stare jak świat działanie na przeciwieństwach. Na tej ścieżce ponad standard wybijają się motywy orientalne i żeńsko-męskie chórki. Całość raczej epopejowsko, lirycznie – kameralnie, patetycznie, na agresywny-surowy abordaż nie ma co liczyć – muzyka do poduchy.
Lista utworów:
1. Hoist The Colours
2. Singapore
3. At Wit`s End
4. Multiple Jacks
5. Up Is Down
6. I See Dead People In Boats
7. The Brethren Court
8. Parlay
9. Calypso
10. What Shall We Die For
11. I Don`t Think Now Is The Best Time
12. One Day
13. Drink Up Me Hearties