I z „Directors of Photography” jest analogicznie. Evidence gada sobie te swoje umiarkowanie pasjonujące wersy, które mają między sobą przerwy wielkości kanionu Kolorado, niespiesznie zamiata bit z metodyzmem godnym pedantycznej gospodyni domowej. Rakaa, jak to zwykle bywa, jest tu dodatkiem z lepszym głosem i słabszym wszystkim innym (choć wychodzi trochę przed szereg w antyststemowym „Century ot the Self”). Porywające storytellingi? Zero. Urywające dupę metafory? Zero. Fechtunek za pomocą flow? Zero. Całość ilustruje prosta, monotonna produkcja, której magia wynika z precyzji we wprowadzeniu sampla i wyczuciu tego transu, w który kiedyś muzyka miejska umiała wprowadzić. DJ Babu, jak to on, świetnie skreczuje i ma zostawione trochę miejsca na swoje popisy. Hip-hop. Nic więcej. Ale dzieło to, na kilometr pachnące rapowym konsewartyzmem, zdobywa powoli, z każdym kolejnym przesłuchaniem. Stopniowo pompuje w słuchacza narkotyk, a kiedy wydaje się, że ten wenflon wersów i bitów naprawdę denerwuje, okazuje się, że jesteś już uzależniony. Trochę. Nie tak, jak przy „Platform”.
{program-muzyczny}
Rzecz jest anachroniczna. Antyefekciarstwo Dilated w dobie swagu wydaje się wręcz prowokacyjne. W wejściu gościnnie rapującego Oh No – „Ayo, pardon my French, fuck anybody not fucking with this / Start up the disc, suicide, cut up your wrist” – jest więcej chęci podobania się niż we wszystkich linijkach gospodarzy. „Show me the Way” ujmuje ciężaru numeru pozostając jedynym pełnoprawnym kandydatem do roli singla – choćby przez to, że Aloe Blacc daje tu porządny hook, a nie antyrefren pokroju tego Vince’a Staplesa czy Krondona. Ten kawałek to zresztą bardziej „Expansion Team” niż „The Platform”. Uzależnienie uzależnieniem, nie wiem jak zareagują inni, ale ja z poczuciem ulgi przywitałem końcówkę płyty gdzie Alchemist i 9th Wonder biorą się sample wokalne, a całość trochę pieści ucho słuchacza zamiast walić go w głowę.
Cenię sobie tutaj wiele rzeczy – od sampla z Mahavishnu Orchestra w „Let Your Thoughts Fly Away”, przez boleśnie prawdziwy skit z wywiadem z Evidencem, po ciężkie, odjechane „The Reversal” najciekawiej chyba produkującego na albumie Babu, coś jak jam session na innej planecie (na takim „Reversalu” bym sobie Fokusa posłuchał, żeby minął mi niesmak po płycie Pokahontaz). Z tym większym bólem przyznaję „Directors Of Photography” status krążka, który trzeba szanować, za to trudno po prostu polubić. Tylko dla fanów Dilated.
Dilated Peoples – „Directors of Photography”
Rhymesayers Entertainment/Warner Music Poland
Tracklista:
1. Intro
2. Directors
3. Cut My Teeth
4. Defari Interlude
5. The Dark Room ft. Vince Staples
6. Good As Gone
7. Show Me The Way ft. Aloe Blacc
8. Figure It Out (Melvin’s Theme)
9. Let Your Thoughts Fly Away
10. Century Of The Self ft. Catero
11. @mrevidence Interlude
12. The Reversal
13. Opinions May Vary ft. Gangrene
14. Trouble
15. L.A. River Drive ft. Sick Jacken
16. The Bigger Picture ft. Krondon