fot. mat. pras.
Z drużyną znakomitych emcees na pokładzie Chali i Krafty zabierają nas na fantastyczny (prze)lot po historii hip-hopu. Tu nie ma plastikowych bangerów i nie znajdziecie na tym krążku autotune’a czy falsetowych popiskiwań współczesnych pato-raperów. Ale jeśli tęsknicie za Jurrasic 5, lubicie korzenny trueschool i zabawy konwencją, to cudownie wręcz „komiksowy” album „Adventures Of A Reluctant Superhero” dosłownie was ucieszy!
Właśnie – ucieszy! To chyba idealne słowo, które opisuje dobroczynne działanie najnowszego krążka superduertu Chali 2na & Krafty Kuts. Nie wiem, jak wy, ale ja podczas słuchania „Przygód Superbohatera-obiboka” uśmiechałem się od ucha, do ucha. Trzeba przyznać – Tuńczyk, jak mało który nawijacz, potrafi ocieplić klimat, rozluźnić atmosferę, a nawet nadać całości szczypty pozytywnego „szaleństwa”. Mogliśmy się o tym przekonać już w czasach superskładu Jurrasic 5, gdzie spośród rapo-zanurzonej braci miał najbardziej charakterystyczną barwę i flow. Niestety – tak jak śpiewała nieodżałowana Anna Jantar – nic nie może (przecież) wiecznie trwać…
Mija właśnie 12 lat od rozwiązania się jednej z najlepszych hiphopowych grup wszech czasów, a dobiegający pięćdziesiątki Chali 2na wcale nie zamierza wieszać mikrofonu na kołku. Wręcz przeciwnie – co kilka lat raczy nas albo regularnym albumem, albo mikstape’em, a wreszcie epką. No i cały czas koncertuje, jest w gazie, co zresztą słychać na „Adventures…”, na którym to albumie czaruje nas nieprawdopodobną wręcz klasą i luzem. A przy tym jest tak elastyczny stylistycznie (odnajduje się zarówno w rapie starej szkoły, ale również… trip hopie – ale o tym za chwilę) oraz precyzyjny w kładzeniu rymów na bity Kutsa, że mógłby wykładać w wyższej szkole hip-hopu. O ile by taka powstała…
Kto bujał się przy jego nawijkach jeszcze z czasów chociażby pomnikowego „Quality Control” pamięta, jak 2na „kradł” wersy swoim kolegom. Przyćmiewał ich niską, głęboką i „filmową” barwą głosu. I w tym temacie nic się nie zmieniło – weteran Chali czujnie surfuje po turntablistycznych bitach równie genialnego Krafty’ego. A że dobrze odnajduje się w klasycznym rapie z lat 80/90 („Guard The Fort”, „Bruce 2Na”, „Superheroes Anonymous”) – również w szybszych tempach („Distance”), czy też soulowych killerach („Worth Fighting For” z Omarem na wokalu), to jego nowego krążka słucha się bez znudzenia, za to z wielką przyjemnością.
Zwłaszcza, że płytę – oczywiście fantastyczną od strony produkcyjnej – tworzą również goście. Szczególnie wyraźnie słychać to, gdy przy mikrofonie staje wokalistka Morcheeby – Skye Edards, którą słyszymy w „Feel The Power” i „Heartbroken” – nastrojowych, wręcz sennych i trip-hopowych numerach. Ale to jednak rodzynka, taki smaczek na tym – przede wszystkim – hiphopowym krążku, który swoimi linijkami ozdobili m.in. Lyrics Born, Gift Of Gab, Jake, Ang13, MC Spyce, Harry Shotta, Jake Detonator, Joe Charman, czy największy kozak w tym towarzystwie – Dynamite MC.
Oto znakomity, ponadczasowy album! Słuchajcie (z) tego wszyscy!
Artur Szklarczyk
Ocena: 4/5
Tracklista:
1. Endtro
2. Guard The Fort ft. Lyrics Born & Gift Of Gab
3. Bruce 2Na
4. Distance
5. Superheroes Anonymous ft. Jake, Ang13, Dynamite MC, MC Spyce, Harry Shotta & Jake Detonator
6. South Coast Rocks
7. Superhero Kit
8. Black Vapor
9. Feel The Power ft. Skye
10. Worth Fighting For ft. Omar
11. Waste No Time ft. Dynamite MC
12. Stay Tuned
13. Heartbroken ft. Skye
14. Skillz ft. Joe Charman
15. Hands High