2cztery7 – "Spaleni Innym Słońcem"

Niespełna trzy lata przyszło czekać fanom warszawskiego tria na jego nowy album

2008.05.24

opublikował:


2cztery7 – "Spaleni Innym Słońcem"

Poprzedni krążek, choć sam w sobie zdecydowanie wybijał się ponad średnią krajową, w opinii wielu mało co miał wspólnego z usilnie wspominanym przez twórców nurtem g-funk. W tym przypadku o żadnym podobnym przekłamaniu nie ma mowy. „Spaleni Innym Słońcem” to stuprocentowy gangsta funk, którego nie powstydziłby się niejeden amerykański raper.

Słońce z Kalifornii ujawnia się szczególnie w warstwie muzycznej. Produkcja to w główniej mierze dzieło Mesa i Głośnego. Duet ten najkorzystniejszy wynik osiąga w „Slow Motion”, który jest w pewnym sensie wyznacznikiem ich stylu produkcji – głęboki, płynący bas wspomagany przez dobrze wpasowany tekst zapewniają idealnie leniwy klimat, którego ze świecą szukać na naszej scenie. Podobnie ma się sprawa z „Z Dostawą Do Domu”. Dla odmiany „Nie Daj Się Zrobić W Ch*j” to czysta agresja – mocny, metaliczny nieco beat przypomina „Deep Cover” Dr. Dre. Cichym bohaterem są w sferze muzycznej dwie osoby – Donatan, autor trzech bardzo klimatycznych produkcji, i wspomniany Głośny, tym razem obsługujący talkbox. Choć jego umiejętności obsługi tego instrumentu nie jest jeszcze idealne, należą się 2cztery7 ogromne brawa za takie świeże na naszej scenie zagrania. Dzięki podobnym smaczkom (np. rewelacyjne piszczałki) człowek na chwilę naprawdę może przenieść się do Los Angeles.

Bardzo mocno wypada także rap. Na „Funk Dla Smaku” Pjus i Stasiak byli jeszcze cieniem Mesa, tu momentami nawiązują z nim równorzędną „walkę”. Trzy ciekawe, różnorodne, ale współpracujące ze sobą style skutecznie powstrzymują nas od ziewu, a chwilami potrafią słuchacza nieźle zaskoczyć. Pjus konceptualnymi tekstami, Mes wyśmienitym flow, Stasiak humorem. To teksty nawiązujące do najlepszych lat Snoop Dogga lub Dogg Pound – troszkę szowinistyczne, zadziorne, bezczelne, błyskotliwe. Dla fanów prozy Charlesa Bukowskiego pozycja obowiązkowa. Można ponarzekać na monotonię, bo raperzy koniec końców sięgają po tematy z jednej puli (imprezy, kobiety, krytyka rapu). Ale po co, skoro robią to w sposób przynajmniej dobry i towarzyszą im całkiem niezłe gościnne występy? Poza tym, „Świętej Pamięci” obala wspomnianą wyżej teorię. Jedno jest pewne – w stolicy dawno nie było tak gorąco.

Utwory:

Intro

Spaleni innym Słońcem

Kawaler do wzięcia (feat. Piotr Pacak)

Złe nawyki

Owinąłem sobie tę grę

Luz naturalny

Upewnij się (feat. Trish)

Z dostawą do domu (feat. Piotr Pacak & Trish)

Kombinuję (feat. Głośny)

Jeden kielon (feat. Sosh)

Skit Głośny gra G-funk

Nie daj zrobić się w ch*j

Świętej pamięci (feat. Małolat)

Powód do dumy (feat. Pelson)

Slow motion (feat. Sosh)

Nie traktuj mnie jak… (feat. Piotr Pacak & Flow)

Na plecach

Spójrzcie na niego (feat. Ciech, Eldo)

Polecane