Jak się jednak okazuje, sprawa jest bardziej złożona.
– Szczerze, o tym by trzeba książkę napisać, bo tych rzeczy jest mnóstwo. Ja, gdy byłem młodszy, byłem bardziej ufny, pewne rzeczy brałem za pewniki, obietnice, na mnóstwo rzeczy przymykałem oko – wspomina Zeus. O pewnych rzeczach dowiedział się za późno. Dziś jednak nie zamierza wracać do tamtej sprawy, gdyż jak sam przyznaje, od początku jest na straconej pozycji.
– Zawsze będę na tej pozycji przegranej, czyli kogoś, kto próbuje złapać kogoś wyżej i go zaatakować, więc większych ciosów czy zaczepek na żadnej z moich płyt nie stosuję – wyjaśnia.
Jedno jest pewne – na zgodę i współpracę między raperami nie ma szans. – Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że my z Adamem już nigdy nic nie zrobimy i raczej nie będziemy sobie podawać rąk i to jest chyba obustronne wrażenie i na tym chyba trzeba poprzestać – dodaje.