Zeus chciałby wydawać płyty częściej

Raper przyznaje, że trzyletnie odstępy między krążkami to zbyt długo.


2018.11.05

opublikował:

Zeus chciałby wydawać płyty częściej

foto: Karol Makurat / tarakum.pl

Przy okazji sobotniego koncertu w Poznaniu Zeus spotkał się z Jackiem Adamkiewiczem, by porozmawiać m.in. o płycie „To pomyłka”. W trakcie ponadgodzinnego spotkania padła również kwestia odstępów dzielących kolejne płyty rapera. Od premiery poprzedniego krążka „Jest super” minęły trzy lata. Taki sam odstęp dzielił wspomniany album oraz poprzedzający go krążek „Nie żyje”.

Wydaje mi się, że to jest za długo – przyznaje Zeus. Dlaczego? – Świat przyspieszył – to po pierwsze. Mam też nowe bodźcie i chciałbym wydawać muzykę szybciej. Chciałem wydać ten album szybciej i chciałbym wydać kolejny. Mam nadzieję, że przy kolejnym się to uda, ale nie mam zielonego pojęcia, czy to się wydarzy – mówi raper i producent.

Jacek sugeruje, że trzyletnie odstępy są dla Zeusa dobre, bo dzięki temu raperowi w życiu artysty wydarzy się na tyle dużo, że ma o czym nawijać i dzięki temu unika zapychaczy. Łodzianin zgadza się z tą tezą, mówiąc: – Fakt jest taki, że coś się w tym życiu dzieje przez te trzy lata. Pojawiają się nowe inspiracje, nowe pomysły i te wersy są bardziej soczyste, treściwe. Po prostu jest mniej lania wody.

Zeus wskazuje jednak drugą stronę medalu: – Mam taki feedback, że może one są zbyt soczyste, że ludzie nie potrzebują teraz tak bardzo tego rozkminiać. Ja też czasami tak mam. Czy to jest plus, czy minus – nie wiem, po prostu tak wyszło.

„Potrzebuję czegoś nowego”

Skąd dłuższe od zakładanych przerwy pomiędzy płytami? – W dużej mierze to obsunięcia czasowe, przerwy, wynikają z tego, że ja produkuję muzykę. Jestem troszeczkę dziwakiem, który lubi, jak muzyka go fascynuje – wyjaśnia Zeus.

Dla mnie to zawsze była przygoda. Ja nie umiałem nic, jeżeli chodzi o muzykę. Nie rozróżniałem instrumentów. Umiałem odróżnić pianino i smyczki, ale nie wiedziałem, co to jest stopa, werbel, hi-hat. Zielonego pojęcia o tym nie miałem. To wszystko było dla mnie odkrywaniem – wspomina swoją przygodę z produkcją muzyczną Zeus.

Dalej potrzebuję odkrywania, potrzebuje czegoś nowego. Jak kończę nagrywać płytę, na którą zrobiłem 200 bitów, z czego umówmy się – 150 czy 190 było mocno cienkich, to wszedłem już w jakąś stylówę i to jest spoko. Ale jak skończyłem, to potrzebuję nowego bodźca. To już jest dla mnie nudne. Potem muszę znowu przechodzić ten proces odświeżania się jako producent. Wtedy nie piszę tekstów i wychodzę z formy jako raper. Potem muszę znowu reanimować tego rapera. Szaleństwo. Teraz wydaje mi się, że mam na to nowy sposób. Mam kilka kierunków, w których chciałbym pójść, troszeczkę rozszerzyła się moja wiedza i wydaje mi się, że troszeczkę lepiej ogarniam pewne rzeczy. Chciałbym, żeby wychodziły częściej. To działa na moją niekorzyść, że one wychodzą tak rzadko – kończy artysta.

Polecane