foto: kadr z wideo
Kolejna odsłona sporu Zbuka z Kamerzystą. Wczoraj reprezentant Step Records wyśmiewał przeciwnika, że kiedy chciał odwiedzić go w domu, ten wezwał policję. Kamerzysta przyznał, że faktycznie tak zrobił, argumentując, że Zbuku przyjechał do niego z obstawą i raper wezwał pomoc w trosce o swoich bliskich, którzy byli wówczas w domu.
– Udajesz pajaca, że przyjechałeś sam. Czy tak zachowuje się ulica? To o czym rapujesz, czy to są zasady ulicy? Że przyjeżdżacie w czwórkę do jednego typa i na****acie mu w drzwi, gdzie ja jestem sam z rodziną? Są same kobiety, a wy mówicie, że wy****licie drzwi? Co ja miałem k***a zrobić? Oczywiście, że zadzwoniłem po psy. I każda dorosła osoba, która ma za grosz rozsądku, też zadzwoniłaby po psy, bo przejmowałaby się swoją rodziną – komentował Kamerzysta.
Zbuku ustosunkował się do tej wypowiedzi na Instastory, potwierdzając, że faktycznie nie pojawił się pod drzwiami przeciwnika sam.
– Słuchajcie, małe sprostowanie, żeby nie było nieścisłości. Nie pojechaliśmy tam nad ranem, tak jak kłamie ten koleżka. Byliśmy tam zaraz po koncercie, byłem tam wraz z moim DJ-em Elementem oraz hypemanem Yangim, ale oni nie mieli zamiaru się wtrącać. Byli tam po prostu ze mną, ja chciałem załatwić sprawę sam, jak facet, bo tak załatwiam sprawy.
Łukasz kozaczył przez telefon. Mówił, że będzie ze mną robił to i to. Nie chciał się spotkać, więc po koncercie do niego podjechałem. Sam się przyznał, że zadzwonił na policję, nie zna znaczenia słów, które wypowiada. Jest kozakiem tylko w Internecie, jest wykreowaną postacią. Nie chciał się ze mną spotkać, a miał do tego szansę – powiedział Zbuku.
Raper obiecuje, że doprowadzi sprawę do końca, ale chce zrobić to poza siecią.
– Za cwela kolego jeszcze odpowiesz. Nie wierzcie we wszystko, co widzicie w Internecie, szczególnie jak ktoś ma worek na głowie, bo to nie jest rzeczywistość. Rzeczywistość jest inna. Rzeczywistość jest taka, jak ją pokazaliśmy. Do ciebie Łukasz – śmiać mi się z ciebie chce. Strugasz kozaka, a obaj wiemy, że nim nie jesteś. Masz do mnie numer telefonu, bo do ciebie dzwoniłem. Jak chcesz, to dzwoń, ustawimy się, załatwimy sprawę sam na sam – zwrócił się do Kamerzysty Zbuku.