foto: mat. pras.
Nadal nie wiemy, czy Filipek pojawi się jeszcze w oktagonie na Fame MMA. Po kilku miesiącach zabiegania o walkę z Sobotą raper odpuścił temat i teraz szuka nowego potencjalnego przeciwnika. Kogo? Jego nowym celem jest Paweł Sikora aka Ponczek Endomorfik.
Sprawdź też: Hashashins i Filipek wjeżdżają „Papa Mobile”
– Generalnie to świta mi w głowie, żeby zawalczyć z Ponczkiem. Gość jest mojego wzrostu, mojej wagi i trenował boks. Widzę jakieś przymiarki jego do Fame MMA, myślę, że taka walka to byłby sztos. Nawet nie na sierpień, jeżeli teraz by nie chciał, a na październik. Ale to zależy od właścicieli – komentuje Filipek. Kto jeśli nie Ponczek? – Koro, Szewcu, można ze mną zrobić super walki – zapewnił raper.
Odpowiadając na pytania fanów Filipek raper przypomniał, że nowy singiel opublikuje w dniu swoich urodzin, czyli 10 sierpnia, zdradził także, co robiłby, gdyby nie rapował.
– To samo co teraz. Studiował i myślał o fajnej robocie w niedalekiej przyszłości. Ja od zawsze mówiłem, jak z muzyczką mi pyknie na tyle, bym nie musiał się martwić o dalekosiężną przyszłość to super. Dopóki czegoś takiego nie było, to trzeba mieć łeb na karku. Ja robię muzykę, bo kocham tworzyć. Koncerty to dla mnie nie jest praca, wydawanie płyt, to nie żaden obowiązek. Trzeba mieć w życiu coś pewnego, nienawidzę budzić się rano i myśleć, że nie mam nic do zrobienia. A tak było choćby przy „Bipolarze”. Dlatego ma on taki klimat, jaki ma – przyznał artysta.