Gibbs został zatrzymany w czerwcu pod zarzutem gwałtu, którego miał się dopuścić na pewnej kobiecie podczas trasy koncertowej w 2015 roku. Raper od samego początku przekonywał, że jest niewinny. Mimo to spędził kilka tygodni w austriackim areszcie. Dopiero w sierpniu wyszedł za kaucją.
Teraz sąd oddalił zarzuty i uniewinnił rapera. „Dzięki Bogu”, odetchnął z ulgą Ben Lambert, menedżer Gibbsa. „Prawda zwyciężyła. Freddie wraca do domu”.