fot. P. Tarasewicz
Prawie pięć dekad na scenie, 17 albumów studyjnych, ponad 2500 zagranych koncertów i status gigantów heavy metalu – tak w skrócie można podsumować dotychczasowy dorobek Iron Maiden. Wygląda jednak na to, że historia zespołu powoli zbliża się do końca. W wywiadzie dla Classic Rocka lider zespołu Steve Harris zapytany o to, czy Maiden nagra jeszcze jakiś album, odparł:
– Kto wie. Aktualnie chcemy jak najwięcej koncertować. Ale nawet gdybyśmy przeszli na połowiczną emeryturę, rezygnując z grania na żywo, nadal moglibyśmy nagrywać albumy. Nie wiem, zobaczymy, jak będzie.
Harris deklarował przez lata, że chciałby, by jego zespół wydał 15 albumów, dlatego kiedy w 2010 światło dzienne ujrzał krążek „The Final Frontier”, fani obawiali się, że rzeczywiście może to być ostatni krążek grupy, tym bardziej, że tytuł niejako to sugerował. Historia pokazała jednak, że nic takiego się nie stało i od tego czasu Ironi zdążyli wydać jeszcze „The Book Of Souls” i „Senjutsu”. Co dalej?
– Zawsze uważałem, że fajnie by było nagrać piętnaście albumów, co udało nam się osiągnąć. Teraz już jest z górki. Nadal jednak sprawia nam to przyjemność. Może nawet większą niż kiedyś. Może dlatego, bo wiemy, że zbliżamy się do końca. Staramy się o tym za dużo nie myśleć, ale póki będzie nam to sprawiało radość, będziemy to robili tak długo, jak damy radę – komentuje artysta.
Iron Maiden wystąpią w tym roku w Polsce dwukrotnie – 13 i 14 czerwca zespół odwiedzi krakowską Tauron Arenę w ramach trasy „The Future Past Tour”, podczas której skupi się na wspomnianym „Senjutsu” i na „Somewhere in Time” z 1986.
