fot. mat. pras.
Długo obserwowaliśmy to, jak Filipek próbuje rozkręcić konflikt między nim, a Sebastianem Fabijańskim. Czy na kilka dni przed ich walką na Fame 19 można powiedzieć, że tak się stało? Trudno powiedzieć. Filipek mówi, że Fabijański go „wk**wia”, nazywa go arogantem i zarzuca brak szacunku dla rywala i federacji, Fabijański za to dzielnie przekonuje, że „freak fighty to nie jego świat, nie zna się na tym” i w sumie nie za bardzo wiadomo, co tam robi.
Wymiana zdań między zawodnikami na poniedziałkowej konferencji zamieniła się w bezsensowny bełkot, dlatego, żeby lepiej zrozumieć, co Filipkowi nie podoba się w zachowaniu rywala, lepiej obejrzeć jego rozmowę z Mateuszem Kaniowskim przeprowadzoną po konferencji. Filipek przyznaje, że do żadnego ze swoich wcześniejszych rywali nie czuł takiej antypatii, jak do Sebastiana.
– Nawet do Tomba miałem jakieś ciepłe stosunki, bo uważałem go za dobrego rapera, którego słuchałem, jak byłem młodszy. Sebastian Fabijański nie wzbudza we mnie obecnie żadnej sympatii – deklaruje raper.