fot. P. Tarasewicz
Wujek Samo Zło od dawna pomaga lokalnej społeczności w Warszawie. Dzisiaj otrzymaliśmy bardzo ciekawą informację – Maciej Gnatowski, bo tak naprawdę nazywa się WSZ, będzie kandydował w najbliższych wyborach samorządowych z listy Wygra Warszawa. Poinformował o tym Jan Śpiewak na swoim Twitterze.
– Tego się nie spodziewaliście! Z list @WygraW wystartuje Wujek Samo Zło, czyli Maciej Gnatowski. Znacie go z jego muzycznej kariery, ale WSZ od dawna działa na rzecz młodzieży, naszego miasta i walczy z dopalaczami. Hip-hop łączy, a nie dzieli. Chcemy, żeby Warszawa też taka była! – napisał kandydat na prezydenta Warszawy.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października.
Tego się nie spodziewaliście! Z list @WygraW wystartuje Wujek Samo Zło, czyli Maciej Gnatowski. Znacie go z jego muzycznej kariery, ale WSZ od dawna działa na rzecz młodzieży, naszego miasta i walczy z dopalaczami. Hip-hop łączy, a nie dzieli. Chcemy, żeby Warszawa też taka była! pic.twitter.com/fCiT9nMuf2
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) 31 sierpnia 2018
„Z chęcią bym spotkał tego parówę, co sobie żarty robi i tych 380 co to przylajkowało”
Na Facebooku od kilkunastu dni można znaleźć profil “Beka z powstania warszawskiego”. Publikowane tam treści, zgodnie z nazwą profilu, wyśmiewają samo powstanie jak i jego uczestników. Wujek Samo Zło nawołuje swoich fanów i znajomych na prywatnym profilu do zgłaszania strony administracji serwisu, w celu jej zablokowania. – Zgłaszajcie to. Niech to zniknie jak najszybciej – prosi widzów WSZ. – Z chęcią bym spotkał tego parówę, co sobie żarty robi i tych 380 co to przylajkowało. No K***a agentura ruska.
Wujek opublikował emocjonalne nagranie, na którym mówi o swoich odczuciach związanych z profilem. – Zagotowałem się jak czajnik. Wiem, może nie powinienem tak się spinać i ogólnie, ale wytropiłem na Facebooku stronę “Beka z powstania warszawskiego”. No co za lamusy to zrobiły? Już tam 380 debili to polubiło. Idiotyczne memy, kpina z powstańców. Strasznie się zagotowałem – mówi. – Parówy sobie żarty robią, bekę. Ja bym sobie też z nich pobeczkował. Gdzie my żyjemy? Już nie ma świętości – podsumowuje WSZ.