Foto: mfk.com.pl

„Ich koncert stał się spektaklem, który od początku do końca trzymał w ogromnym napięciu”.

Piotr (Rogucki – lider Comy, przyp. red.) pozwalał sobie na improwizację i wniknięcie w atmosferę wielusettysięcznego tłumu. Tak jakby momentami w sposób czarodziejski przechodził z jednej strony lustra na drugą. Raz jest artystą, raz elementem publiczności, ale przede wszystkim stał się mistrzem wielkiego rockowego show – wspomina występ Comy na 20. Przystanku Woodstock Jurek Owsiak. Zapis występu grupy z 2014 trafił na podwójny winyl, który można zamawiać w Siemashop.pl.

Jurek Owsiak w taki sposób komentuje koncert grupy: Coma jest przykładem tego, że piękna, mosiężna figurka Złotego Bączka bardzo zobowiązuje. Przede wszystkim do ciągłej kreatywności, do ciągłych poszukiwań, do bycia na scenie zaskakującym i porywającym tłumy. Coma Złotego Bączka odebrała na woodstockowej scenie w 2007 roku. Kilkadziesiąt tysięcy osób oddało swój głos na najlepszą według nich kapelę 11. Przystanku Woodstock. Tamtą Comę i Comę dzisiejszą dzielą mile. Dziś Piotr Rogucki wie jeszcze lepiej, jak na tej scenie się poruszać, jak spowodować, że Woodstock porusza się we wspólnym rytmie i oddycha jednym woodstockowym oddechem. Ich koncert stał się spektaklem, który od początku do końca trzymał w ogromnym napięciu. Coma brzmi nowocześnie, wydobywa absolutnie wszystko, co można wyciągnąć z festiwalowej aparatury, a na tłum spadają dźwięki doskonale wymyślone, przetworzone.