Gene Simmons z zespołu KISS podzielił się tym, czego nauczył się od Ozzy’ego Osbourne’a, zanim legendarny wokalista Black Sabbath odszedł w lipcu tego roku w wieku 76 lat.
W rozmowie z Davidem Duchovnym w podcaście Fail Better, Simmons nazwał śmierć Osbourne’a „łamiącą serce” i podkreślił, że mimo statusu ikony rocka, Ozzy zawsze pozostawał sobą – prostym i szczerym człowiekiem.
– Był wyjątkowym człowiekiem, gigantem, który – bez względu na to, co mówili inni – zawsze był po prostu sobą i traktował każdego tak samo. „Hej, jak się masz? Miło cię widzieć”. Bez pozy, bez gwiazdorstwa – wspominał basista KISS.
Simmons przyznał, że przez dekady znajomości z Osbourne’em nauczył się od niego pokory.
– To dobra lekcja dla takich idiotów jak ja, którzy czasem zbyt się unoszą, myśląc: „Wow, jestem Gene Simmons”. Spotkanie z Ozzym sprawiało, że chciało się zachowywać najlepiej, jak tylko można.
Choć na scenie wokalista uchodził za „Księcia Ciemności”, Simmons przypomniał, że prawdziwy Ozzy był pełen ciepła.
– Występy były jak terapia krzykiem, czysta energia. Ale paradoksalnie, zamiast mroku, on rozdawał fanom pocałunki i mówił: „Kocham was”. To był gigant – dodał.
Ostatnie chwile legendy
Świat pożegnał Ozzy’ego 30 lipca podczas publicznej procesji w Birmingham. Następnie muzyk został pochowany w ogrodach swojej posiadłości w Wielkiej Brytanii.
Zgon artysty nastąpił w wyniku zawału serca, a w dokumentacji medycznej odnotowano również chorobę wieńcową i Parkinsona.
Wdowa po wokaliście, Sharon Osbourne, podziękowała fanom za wsparcie w pierwszym publicznym oświadczeniu po śmierci męża:
– Wasze komentarze, posty i hołdy przyniosły mi więcej otuchy, niż możecie sobie wyobrazić.
Były to słowa kobiety, która towarzyszyła muzykowi również podczas jego ostatniego występu – historycznego koncertu Black Sabbath „Back To The Beginning” w Birmingham. Był to pierwszy raz od 2005 roku, gdy Osbourne, Tony Iommi, Geezer Butler i Bill Ward ponownie zagrali w pełnym składzie. Po koncercie Ozzy miał wyznać Sharon:
„Nie miałem pojęcia, że tak wielu ludzi mnie lubi”.