Wśród publiczności rozległy się krzyki i gwizdy. Sytuację próbował uspokoić basista Jared Followill.
– Nienawidźcie Caleba, nie nas. Nie wiem, co powiedzieć. To nie nasza wina, a jego. Nie może już śpiewać. Wrócimy najszybciej jak to tylko możliwe. Tak mi przykro, spalcie nasze krążki. Ale nic nie możemy poradzić – powiedział muzyk.
To nie pierwszy raz, gdy Kings Of Leon kończą grać przed czasem. W ubiegłym roku zespół przedwcześnie opuścił scenę w St Louis po tym, jak na jednego z członków spadły odchody gołębia.