foto: Karol Makurat / tarakum.pl
Frontman Judas legendarnego Priest, Rob Halford, zaskoczył fanów, zdradzając, że marzy o nagraniu płyty z interpretacjami utworów Tony’ego Bennetta.
Halford i jego fascynacja innymi gatunkami
Choć Halford kojarzony jest głównie z potężnym metalowym wokalem i sceniczną energią Judas Priest, nie kryje swojego zamiłowania do innych gatunków – od country po jazz. W 2022 roku artysta wystąpił u boku Dolly Parton podczas ceremonii wprowadzenia do Rock and Roll Hall of Fame, a później zaśpiewał z nią także na jej albumie „Rockstar”.
Inspiracja Tony’m Bennettem
W rozmowie z Ultimate Classic Rock Halford przyznał, że jest wielkim fanem Tony’ego Bennetta, który zmarł w 2023 roku.
„Śpiewałem w prysznicu piosenki Tony’ego Bennetta i pomyślałem: czy naprawdę mógłbym coś takiego zrobić? A potem uznałem: jestem już starszym facetem, mogę robić, co chcę!” – wyznał muzyk.
Podkreślił też, że choć nie ma jeszcze konkretnych planów, to pomysł wciąż dojrzewa: „Muszę się spieszyć, jeśli naprawdę chcę to zrobić. Wcześniej nigdy bym się na to nie odważył”.
Nadchodzący dokument o Judas Priest
Równolegle fani czekają na premierę dokumentu o Judas Priest, nad którym pracuje m.in. Tom Morello z Rage Against The Machine. Film ma ukazać nie tylko historię zespołu, ale też osobiste wątki związane z Halfordem. Wokalista przypomniał, jak ważnym momentem w jego życiu było coming out w 1998 roku: „To była najlepsza rzecz, jaką mogłem dla siebie zrobić”.