fot. Dagmara Szewczyk / @dagsoon
Już dziś wieczorem odbędzie się gala Fame MMA 10. W walce wieczoru Don Kasjo podejmie Normana Parke’a i trzeba przyznać, że jest to ogromny sukces federacji, że udało jej się ściągnąć do siebie zawodnika tej klasy. Przywykliśmy już, że na Fame MMA walczą raperzy i dziesiąta gala nie będzie pod tym względem wyjątkiem. Mający na koncie dotychczas dwa zwycięstwa, w tym wygraną z Kizo Arab zmierzy się z Łukaszem Lupą.
– Dostałem info od włodarzy, że sześciu zawodników odmówiło walki ze mną. Lupa też jest gościem, z którym nie za bardzo chcą się bić, więc wzięli Lupę, wzięli mnie i wrzucili do jednego worka – mówił w opublikowanym na kanale Fame MMA materiale Arab.
Raperzy pomagają budować swoim wizerunkiem markę Fame MMA jako największej federacji freak fightowej w tej części świata. By mogła taką pozostać, organizacja musi się nieustannie rozwijać. Goszcząc w programie Duży w Maluchu jeden z szefów Fame’u Wojtek Gola przyznał, że jest zaskoczony tym, jak dużo udało im się osiągnąć, ale ma świadomość tego, że musi walczyć o coraz większe gwiazdy.
Sprawdź także: Koniec marzeń. Popek nie nagra z Drake’em
– Jestem w szoku, że biją się u nas takie twarze jak Popek, jak Norman Parke. To jest coś, co i tak już przerosło moje oczekiwania. Oczywiście są jeszcze osoby, topowi raperzy, np. Quebo, fajnie byłoby go zobaczyć. Myślę, że on raczej jest takim zajawkowiczem mocno w rapie – powiedział Gola. Na pytanie Filipa Nowobilskiego, z kim zestawiłby go w swojej federacji, Wojtek uśmiechnął się i odparł: – Z Fabijańskim.
Gola ma świadomość tego, że Quebo prawdopodobnie nie będzie zainteresowany pojedynkiem w barwach Fame MMA, ponieważ widzi u niego inne zajawki niż sporty walki. Z drugiej strony włodarz federacji podkreśla, że walki w klatkach to warta przeżycia przygoda, której przeżycie poleca każdemu.