fot. kadr z wideo
Wini opublikował na swoim kanale długą rozmowę z Czesławem Mozilem, przyznając, że to jego zdaniem jeden z najlepszych materiałów, które publikuje. Wśród niezliczonej ilości tematów poruszonych w trakcie niemal półtoragodzinnego nagrania znalazło się miejsce na analizę twórczości Czesława. Po przesłuchaniu jednej z „Ksiąg Emigrantów” Wini przyznał, że o ile muzycznie album mu się podoba, o tyle ma uwagi co do tekstów.
– Nie chodzi o to, że są źle napisane, bo są napisane poprawnie i tak jak powinno być. Rozumiem, że w sumie chciałeś wywołać pewien efekt, ale to jest dla mnie takie tendencyjne. Zastanawiałem się przez jakiś czas, wokół jakich artystów mi się to porusza, i porusza się wokół Kazika, Big Cyca, Tymona Tymańskiego. To taka ich zgryźliwa ocena Polski i Polaków. Ten taki smutek i dlaczego tak jest. Ja mam kumpli na emigracji, mam ludzi, którym się bardzo fajnie powiodło i oni kompletnie nie są takimi ludźmi jak z twojej płyty – ocenił Wini.
– Ale przecież nie będę o nich śpiewał. Nie będę śpiewał o sukcesie Lewandowskiego. Mam kolegów – emigrantów, którzy robią cudowne rzeczy za granicą – odpowiedział Mozil, wyjaśniając, że nie chciał zrobić płyty o tym, że Polakom powodzi się na obczyźnie, bo gdyby chciał, zrobiłby takich pięć.
– Ale ja bym właśnie chciał, żeby o nich też pośpiewać. Nie chodzi mi o to, żebyś śpiewał o tych, którym się powodzi, ale o wyciągnięcie jakiegoś wniosku, że coś się już jednak pozmieniało. Że nie wszystko jest tak do dupy. Dla mnie to całe narzekanie, że za granicą sobie nie pomagamy… słyszałem, że w wielu przypadkach tak jest, ale myślę, że są przypadki, że sobie pomagamy. Słyszałem już wiele tego pie****nia. To mnie nie zaskoczyło i to jest dla mnie zarzut. Chciałbym usłyszeć coś nowego. Że jesteśmy zajebiści. Wiesz, z czego to wynika? Uważam, że z tego, że jako Polacy dalej mamy mentalność niewolników – stwierdził Wini.