– Jestem najbardziej hip-hopowym gościem w całym tym biznesie – powiedział will na łamach „Vibe”. – Dziennikarze, bloggerzy i niektórzy fani mogą tego nie widzieć, ale w porządku. W końcu dopnę swego i udowodnię im, że jestem zwycięzcą. Hip-hop sam się ogranicza, szczególnie wśród pismaków. Czasopisma i strony myślą, że posiadają klucz do bram hip-hopu, że są w stanie osądzać, co jest hip-hopem, a co nie. Ale to się powoli kończy.
– Jeżeli Nas zaprasza mnie do wspólnej piosenki, robię to. W tym samym czasie mogę stworzyć z Usherem drugie „OMG” – dodał producent. – Piosenki takie jak ta są międzynarodowymi hitami, wychodzą daleko poza amerykańskie radia prezentujące muzykę miejską. Ku**a, tu chodzi o cały świat!