Teraz gitarzysta udzielił wywiadu serwisowi „Music Radar” i, jak przyznaje, czuje się integralną, nierozerwalną częścią formacji.
– Zostaję w Limp Bizkit. Zaakceptowałem fakt, że jestem częścią tej grupy, grupy, którą przecież budowałem od podstaw. Niezbyt dobrze wpływała na mnie gra w innych zespołach jak Marilyn Manson czy Korn. Grając w Limp Bizkit, jestem sobą – powiedział Borland.