W „East Hampton Star”, lokalnej gazecie ukazującej się na terenie Long Island, opublikowano list od Laurie Anderson, wdowy po zmarłym przed kilka dniami Lou Reedzie. Czytamy w nim o ostatnich dniach Reeda.
W zeszłym tygodniu obiecałam, że zabiorę go ze szpitala do domu. Udało nam się – pisze Laurie Anderson.
W ostatnich dniach Lou był szczęśliwy i oślepiony mocą i pięknem natury. Był mistrzem tai chi. Zmarł w niedzielny poranek, patrząc na drzewa i wykonując 21. formę tai chi, poruszając dłońmi w powietrzu.
Po śmierci muzyka zawsze da się zaobserwować wzrost zainteresowania jego twórczością. W przypadku Reeda w samych Stanach sprzedaż płyt muzyka w ostatnim tygodniu wzrosła o 607% w stosunku do wcześniejszego tygodnia.
Lou Reed zmarł 27 października na skutek choroby wątroby. Artysta miał 71 lat.