Po śmierci Ozzy’ego Osbourne’a Magdalena Czyżykiewicz-Janusz namalowała w Warszawie upamiętniający go mural.
– Ten mural powstał z potrzeby serca, w hołdzie dla Ozzy’ego, którego głos towarzyszył mi przez lata – w buncie, w ciszy, w dojrzewaniu, w twórczości i w wielu bardzo osobistych chwilach… Nade wszystko jednak z potrzeby serca, ciszy i światła, którego przez długi czas w sobie szukałam… nomen omen 😉 to portret Pana Mroku! To było bardzo osobiste malowanie. Bez oczekiwań. Po prostu: gest. Tym bardziej jestem wzruszona tym, co się wydarzyło. Waszymi reakcjami. Słowami. Obecnością. Nie spodziewałam się takiego odzewu… Dziękuję za każde serce, komentarz i udostępnienie – cieszyła się po zakończeniu prac autorka, dziękując za odbiór dzieła.
Niestety, po kilku dniach praca namalowana przy Osiedlu Przyjaźni 85 została zniszczona. Artystka zadeklarowała wówczas, że ją odmaluje i tak właśnie zrobiła.
Sąsiedzka pomoc na wagę złota
– Przez chwilę naprawdę było mi przykro i ogólnie zrobił się ciężki klimat… ale znowu wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam. Zaczęliście pisać (hurtowo!!) Również hurtowo przychodzić! Proponować pomoc. Wysyłać wsparcie. Kilka osób – zupełnie bezinteresownie – dorzuciło się do farb i materiałów – za co również jestem ogromnie wdzięczna, bo finansowaliśmy to z Darkiem całkowicie z naszego domowego budżetu. Jeden kolega, którego ledwo poznałam zaproponował „wartę”, dopóki nie pokryjemy muralu warstwą antygraffiti. Inny pan zaproponował kamerę i tabliczkę. Sąsiedzi przychodzili nie tylko z dobrym słowem, ale nawet dostałam przetwory własnej roboty od starszego pana z laseczką – cieszyła się kilka dni temu Magdalena Czyżykiewicz-Janusz.
Wsparcie sąsiadów nie pomogło. Dzieło ponownie zostało zdewastowane. Czy tym razem artystce starczy motywacji, by raz jeszcze je odmalować?