foto: P. Tarasewicz
Kiedy na początku 2017 roku ruszaliśmy z cyklem „Przesłuchanie”, goszczący w drugim odcinku Eldo przyznał, że zjawisko ghostwritingu dotknęło kiedyś zespół Grammatik. Numer Raz korzystając z okazji do rozmowy z VNM-em i DJ-em Hubsonem pytał na antenie radiowej Czwórki, jak elbląski MC zapatruje się na kwestię zlecania pisania tekstów innym i nie przyznawania się do tego. – W Polsce to wciąż kwestia szacunku. Gdyby ludzie się dowiedzieli, że jakiś znany raper korzysta z usług ghostwritera, byłby to ogromny szok – komentuje raper.
To co byłoby szokiem w Polsce, w Stanach uchodzi już za standard. – Jak był beef Drake’a z Meek Millem i Meek Mill wyjawił, że Drake dograł mu się na płytę z użyciem ghostwritera, to nic się nie stało – przypomina VNM. Raper przyznaje, że to wydarzenie odcisnęło na nim duże piętno. – Byłem wielkim fanem Drake’a, ale po tym przestałem go słuchać. Nie lubię czuć się oszukiwany. Bardzo personalnie podchodzę do słuchania muzyki. Obojętnie, czy jest to raper, czy wokalistka, ja muszę wiedzieć, że jak ktoś mi śpiewa i rapuje, to jest to ta osoba. Słuchanie czyjejś muzyki jest dla mnie jak poznawanie tej osoby.
Drake nie jest jedynym artystą, do którego zraził się VNM. – Tak samo jak The Weeknd. Ja byłem psychofanem. I jak się dowiedziałem, że już na „Beauty Behind the Madness korzystał z norweskiego zespołu produkcyjnego, który był odpowiedzialny za sukcesy Katy Perry i Britney Spears, to ten gości stał się dla mnie odarty z prawdziwości – przyznał raper, który odniósł się do tego tematu w utworze „naiVe” z albumu „HalfLajf”.