VNM o The Weekndzie: „Znowu zacząłem mu ufać”

Raper wraca do swojej relacji z twórczością Kanadyjczyka.


2018.04.14

opublikował:

VNM o The Weekndzie: „Znowu zacząłem mu ufać”

foto: P. Tarasewicz

Goszcząc kilka miesięcy temu w audycji „Numer Raz na fali w radiowej czwórce” VNM zadeklarował, że przestał słuchać Drake’a i The Weeknda po tym, jak okazało się, że obaj artyści korzystają z usług ghostwriterów. – Byłem wielkim fanem Drake’a, ale po tym przestałem go słuchać. Nie lubię czuć się oszukiwany. Bardzo personalnie podchodzę do słuchania muzyki. Obojętnie, czy jest to raper, czy wokalistka, ja muszę wiedzieć, że jak ktoś mi śpiewa i rapuje, to jest to ta osoba. Słuchanie czyjejś muzyki jest dla mnie jak poznawanie tej osoby. Tak samo jak The Weeknd. Ja byłem psychofanem. I jak się dowiedziałem, że już na “Beauty Behind the Madness korzystał z norweskiego zespołu produkcyjnego, który był odpowiedzialny za sukcesy Katy Perry i Britney Spears, to ten gości stał się dla mnie odarty z prawdziwości – mówił wówczas artysta.

O ile w kwestii Drake’a niewiele się pewnie od tego czasu zmieniło, o tyle The Weeknd zdołał ponownie zaskarbić sobie sympatię polskiego rapera. Wszystko za sprawą epki „My Dear Melancholy”, która ucieszyła fanów „starego dobrego Abla”, więc również Venoma. – Ostatnio przydarzyła mi się ciekawa rzecz – wyszedł nowy The Weeknd (czego wydaje mi się nie sposób nie zauważyć, choćby mieszkało się w jaskini) i konsekwentnie w świetle tego, co nawinąłem na „HALFLAJF” „obczaję tylko raz wszystko co nowe bo XO till we overdose was dope but it’s over dawg” – obczaiłem i po blisko dwóch latach nie obcowania z muzyką mojego niegdysiejszego, największego idola dostałem od niego dokładnie ten sam vibe, który poczułem gdy zaczynałem go słuchać – napisał na fanpage’u raper. – Nie chodzi tylko o muzykę (która jest centralnie w zajebistym klimacie „Trylogii”) tylko o fakt, że znowu zacząłem mu UFAĆ i mam wrażenie, że po raz pierwszy śpiewa o swoich prawdziwych uczuciach – nie może za ciebie napisać tak personalnych tekstów zespół hitmejkerów z Norwegii, nie ma chuja. W związku z tym JARAM SIĘ tymi sześcioma utworami i jest mi zajebiście z tego powodu choćbym na następne „zaufanie mu” miał czekać kolejne dwa lata – dodał.

Czy za sprawą epki „My Dear Melancholy” odzyskał również Wasza nadszarpnięte zaufanie? O ile oczywiście podobnie jak VNM z czasem przestaliście mu ufać.

Polecane