foto: P. Tarasewicz
Po kilku miesiącach niemal zerowej aktywności w mediach społecznościowych VNM wystosował do fanów „trochę długi” (jak sam napisał) komunikat. Artysta przyznał, że ostatnio „nie czuł się specjalnie socjalny”, stąd brak postów z jego strony.
– Moja głowa przez ostatnie półtora roku zmieniła się bardziej niż przez ostatnie 10 lat i ewidentnie potrzebowałem czasu, żeby przeprocesować sobie to wszystko w odpowiednim dla siebie tempie. Efekt jest przepiękny, ale przeżywanie pewnych aspektów mojego życia w retrospekcjach bywało często dość bolesne, zwłaszcza, że musiałem świadomie skonfrontować się z paroma demonami w mojej głowie, przed którymi całe życie podświadomie ratowałem się ucieczką – wyjaśnił VNM.
Artysta kończy pracę nad nowym materiałem, który pierwotnie miał się ukazać w tym roku, ale obecnie Venom jako bardzo prawdopodobny termin podaje luty 2019. – Całą następną płytę poświęcę na wytłumaczenie tego, co się ze mną stało i wydaje mi się, że jej treść będzie rezonować z wieloma z Was. Miałem wydać ten album w tym roku, ale mimo, że pewnie uchodzę za rapera ekshibicjonistycznego emocjonalnie, to do niedawna nie byłem gotowy pisać o tak personalnych kwestiach i nawet jeśli kiedyś wcześniej zechciałbym się przed Wami otworzyć tak jak zrobię, to na tej płycie to nie byłoby to możliwe z uwagi na to, że wcześniej nie wiedziałem o sobie tyle ile wiem dziś – napisał o zawartości nadchodzącego krążka raper.