fot. Instagram
Słuchacze ubolewali nad tym, że beef na linii vkie – Wnyk zakończył się po zaledwie dwóch dissach. Dziś wiemy już, że więcej nie będzie, o czym informuje sam Wnyk. Dlaczego? Raper przekonuje, że „jego przeciwnik obrał inny sposób rozwiązania sporu”, sugerując, że vkie zlecił brutalne pobicie go.
– Jestem winien kilka słów wyjaśnień tym wszystkim, którzy czekali na mój drugi diss. Po wypuszczeniu „Epitafium” zostałem spacyfikowany przez pięciu żołnierzy reprezentujących drugą stronę konfliktu. Tak – 5 vs 1, nie zabrakło też użycia sprzętu i zdewastowanego samochodu. Spędziłem sporo czasu w szpitalu, odbyłem wiele badań i zabiegów, trochę zajęło mi dojście do siebie. Stąd moje milczenie. Liczyłem na dobry rapowy beef złożony z kilku rund (prywata i dziesiątki innych panczy czekały w notatniku na swoją kolej) i byłem w stanie wam to zagwarantować. Niestety, mój przeciwnik obrał inny sposób rozwiązania sporu, dlatego nie spodziewajcie się mojej odpowiedzi. Mam szczęście, że żyję – napisał Wnyk.
vkie póki co nie odniósł się do tej wypowiedzi, natomiast Wnyk na potwierdzenie swoich słów opublikował zdjęcie dokumentów szpitalnych.