Po wypuszczeniu „The Swarm” potrzebowaliśmy świeżego wyzwania. Często łączyliśmy siły z różnymi producentami, ale rzadko kiedy z innymi raperami było nam po drodze. Chcieliśmy w końcu się z kimś zetrzeć, ale wybór nie był oczywisty. Doszły nas słuchy o tej szalonej ekipie, która nagrywa najbardziej chory materiał ostatnimi czasy i gdy ich pierwszy raz usłyszeliśmy – wiedzieliśmy, że to godni rywale, z którymi trzeba się zmierzyć – Virus Syndicate.
„Battle Royal” to konfrontacja i współpraca, projekt studyjny noszący znamiona muzycznej bitwy. W jednym narożniku: Virus Syndicate. Świeżo po europejskiej trasie, która obejmowała 40 miast i współpracy z DJ-em Muggsem z Cypress Hill, Virus zredefiniował to jak powinna obecnie brzmieć elektroniczna scena. W drugim narożniku: holenderski zespół Dope D.O.D., który supportował m.in. Wu-Tang, Korn czy Limp Bizkit, zagrał setki wyprzedanych koncertów w całej Europie i który dostał się na początku roku do ścisłej czołówki Oficjalnej Listy Sprzedaży z albumem The Ugly, na którym usłyszeć można było takie tuzy polskiego rapu jak chociażby Miuosh, Małpa czy VNM.
Nie słyszeliśmy wcześniej o Virus Syndicate… Słuchaliśmy brytyjskiej sceny rapowej, głównie grime`u, ale ekipa z Manchesteru to było dla nas coś nowego. Gdy usłyszeliśmy ich tracki – od razu zajaraliśmy się ich stylem i wiedzieliśmy, że starcie naszych ekip, ich zawadiackiego brzmienia z UK i naszego, mrocznego boom bapu, będzie miało kozacki rezultat – Dope D.O.D.
