Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Przypomnijmy, że West udał się do posiadłości Donalda Trumpa w Miami. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w drodze z LA do Mar-a-Lago towarzyszył mu znany w prawicowych kręgach Nick Fuentes.
24-latek został zablokowany przez większość potrafi social mediowych za szerzenie mowy nienawiści. Najgłośniejszym popisem Fuentesa było porównanie Holocaustu do „operacji pieczenia ciastek”. Później Nick wycofał się z tego stwierdzenia, mówiąc, że po prostu żartował. Poważny niesmak jednak pozostał.
Tak więc Kanye, wraz ze swoim nowym ziomkiem odwiedzili Trumpa w Mar-a-Lago.
– Pierwszy raz w Mar-a-Lago. Deszcz i korki. Nie mogę uwierzyć, że kazałem prezydentowi Trumpowi czekać. Miał na sobie dżinsy. Yikes. Jak myślicie, jaka była jego odpowiedź, kiedy poprosiłem go, by został moim partnerem do biegania w 2024 roku? – napisał na Twtterze Ye.
W opublikowanym później w sieci materiale video, West twierdzi, że między nim, a byłym prezydentem zrobiło się gorąc, bo Trump niezbyt pochlebnie zaczął się wypowiadać o byłej zonie Ye – Kim Kardashian.
Wizytę Westa w swojej posiadłości skomentował także Donald Trump. Były prezydent USA stwierdził, że Ye popadł w poważne tarapaty i sprawia wrażenie wyraźnie niespokojnego człowieka. :
– Kanye ma obecnie poważne problemy, jego interesy zostały zdziesiątkowane. A muszę przyznać, że dla mnie on był zawsze bardzo życzliwy. Odpowiedziałem więc na jego prośbę o spotkanie – chciał żebym udzielił mu bardzo potrzebnej rady. Dlatego się spotkaliśmy. Pojawił się w towarzystwie trzech osób, z których dwóch nie znałem, z trzeciej nie widziałem od lat. Powiedziałem mu, żeby nie ubiegał się o urząd prezydencki, bo to w jego wypadku zwykła strata czasu. Przecież on nie ma szans żeby to wygrać – napisał Trump w Truth Social.