Scena runęła godzinę przed otwarciem bram na koncert Radiohead. Wśród ofiar były wyłącznie osoby z obsługi technicznej.
– Wszystko brzmiało, jakby strzeliły jakieś fajerwerki – powiedziała jedna z pracownic pobliskiego namiotu piwnego. – Przez kilka minut zupełnie nie wiedzieliśmy, jak zareagować. Dopiero po chwili zdaliśmy sobie sprawę, jak poważna rzecz się stała.
Występ Radiohead (i supportującego ich Caribou) został oczywiście odwołany.