fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Krótka jak dotąd kariera Sobla obfituje w incydenty, w tym w te, które mają miejsce na koncertach. Mieliśmy już ubliżanie słuchaczowi, który wtargnął na scenę, mieliśmy wyzwiska pod adresem byłej partnerki. Środowy koncert w Ostródzie również nie przysporzył reprezentantowi Def Jami chluby. Sobel zakończył występ po 20 minutach, choć i tutaj trudno mówić o występie, ponieważ większość tekstów skandowała za niego publiczność. Następnie artysta miał prosić widzów o opowiadanie żartów, po czym pożegnał się i zszedł ze sceny.
– To było 100% mnie dzisiaj. Jest mi przykro – komentował przed zejściem ze sceny Sobel. – Mówię to publicznie, bo nie jest mi wstyd za to. Mam wy***ane w te tiktoki, zaraz będzie, że „Sobel odpi***ala na koncertach”, bo k***a nie mam siły. Ludzie, to co dzieje się u mnie, dzieje się u mnie i nikt tego nie widzi. Chciałem przeprosić moich prawdziwych fanów. Ja naprawdę jestem dla was – zadeklarował artysta.
Zwróciliśmy się do managementu artysty z prośbą o komentarz.