Pamiętam, jak po śmierci Jacksona pierwszy raz przechodziłem przez coś takiego. Chwilę później odkryłem coś, co na własny użytek nazwałem nekrodziennikarstwem. I nigdy, przenigdy, do nikogo nie zadzwoniłem z prośbą o jakąś wypowiedź w związku z czyimś odejściem. Aż do dziś. Przekręciłem do Titusa z Acid Drinkers. Wybór oczywisty, poza tym bardzo lubię i szanuję człowieka. Zapytałem, tak po prostu, jak mu z tym, że nie ma już Lemmy`ego? Odpowiedź właściwie wyczerpała wszystkie inne pytania.
– Strasznie. Czuję się jak katolik po śmierci Wojtyły.
– Czujesz się sierotą?
– Wszyscy trochę czujemy się sierotami.
W jaki sposób basista występujący wielokrotnie w koszulkach z napisem „Motörhead” zapamięta twórcę i lidera tej formacji?
– Ja go osobiście niestety nie poznałem, raz chyba graliśmy razem. To był czysty surrealizm stać te osiem metrów przed sceną, w fosie dla fotoreporterów. Do dziś w to nie wierzę. Według mnie to był człowiek z innego wymiaru. Zapamiętam go jako typa, który z bezwzględną konsekwencją szedł w obranym przez siebie kierunku. To mnie utwierdzało w przekonaniu, że jest niezniszczalnym gościem – odparł Titus.
Przypomniałem słowa, jakie dziś rano napisał Flea (RHCP, też basista) wspominając Lemmy`ego. Mówił on o pewnym sekrecie, jaki posiadł lider Motörhead, o swoistej tajemnicy rocka. Czy Titus domyśla się, jaki sekret mógł mieć na myśli jego kolega po fachu?
– Jeśli to był w ogóle sekret – zauważył Titus. – Ja bym to nazwał inaczej. To było raczej absolutnie proste, rock`n`rollowe podejście do dźwięków. Sekretem mogło być co najwyżej brzmienie Lemmy`ego. Zupełnie nie do skopiowania, a paru próbowało… I nikt nigdy nie zabrzmiał tak, jak on. Bo sama muzyka była dość prosta. Grałem wiele rzeczy Motörhead, mniej lub bardziej oficjalnie i tam jakiejś specjalnej tajemnicy nie ma. Albo inaczej, tajemnica leży zawsze w prostocie. To może być tą tajemnicą, że tam nie było nic wydumanego. Jakbym powiedział, że ta muzyka wypływała prosto z serca, to byłoby za mało i za dużo. Kwintesencją Lemmy`ego była zupełna prostota i konsekwencja – podsumował basista Acidów.
– Dziękuję. Puśćmy sobie coś głośno.
– Tak jest. Puśćmy sobie coś głośno i się napijmy.