fot. mat. pras.
W dniu premiery swojej książki „Matriarch”, Tina Knowles – matka Beyoncé – zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o bolesnym rozdziale z życia swojej rodziny. W rozmowie z magazynem People wspomniała o „odrażających” plotkach, które pojawiły się w 2011 roku, sugerujących, że Beyoncé sfingowała swoją pierwszą ciążę.
„To była jedna z najgorszych chwil w moim życiu”
Tina Knowles wspomina, jak dramatycznie te oskarżenia wpłynęły na całą rodzinę. „Dzieci są święte i bezcenne,” powiedziała. „Słuchać, jak ludzie mówią najbardziej przerażające rzeczy i twierdzą, że moja rodzina to jedno wielkie kłamstwo… To było jedno z najgorszych doświadczeń mojego życia.”
Beyoncé miała wtedy powiedzieć matce, by nie reagowała publicznie, aby nie „rozdmuchiwać sprawy”. Mimo to plotki nie ucichły przez długi czas.
Skąd wzięły się plotki o „fałszywej ciąży”?
Spekulacje zaczęły się po występie Beyoncé w australijskim talk-show, gdzie sposób, w jaki złożyła się jej sukienka podczas siadania, wywołał lawinę teorii. Fragment ten analizowano klatka po klatce, twierdząc, że gwiazda nosiła sztuczny brzuch, a ciążę miała donosić surogatka. Nawet po narodzinach Blue Ivy w styczniu 2012 roku, część internautów nadal twierdziła, że Beyoncé kłamie.
„To było chore, nie bolesne – po prostu chore”
W tamtym czasie rzeczniczka Beyoncé nazwała oskarżenia „głupimi, absurdalnymi i fałszywymi”, a sama artystka skwitowała je później: „To było chore. Nie bolesne – po prostu chore.” Dziś Beyoncé i Jay-Z są rodzicami trójki dzieci – Blue Ivy oraz bliźniaków Rumi i Sir – jednak temat tamtej afery wciąż boli jej matkę.
Utraty ciąż i walka o upragnione macierzyństwo
Tina Knowles ujawnia w książce, że przed narodzinami Blue Ivy, Beyoncé przeżyła kilka poronień. To, jak podkreśla, sprawiło, że oskarżenia o fałszywą ciążę były jeszcze bardziej okrutne. „To dziecko było wyczekiwane, upragnione, wymodlone – prawdziwe dziecko. A ludzie zarabiali na tym, by mówić, że jest kłamstwem.”
W książce Matriarch Knowles przyznaje, że miała ochotę „nakrzyczeć na tych przegrywów” i bronić córki, ale nie zrobiła tego ze względu na dobro rodziny. Jej historia pokazuje, jak niszczące potrafią być publiczne osądy i jak trudno być matką w świetle reflektorów.