W poszukiwania artysty zaangażowała się policja. To dzięki jej pomocy artystę udało się odnaleźć. Jak się okazuje, był on daleki od jakichkolwiek samobójczych myśli.
– Nie wiem, co się stało. Nie wiem, o czym w ogóle mówimy… Jedyne, co zrobiłem, to wsiadłem do samochodu, bo chciałem przemyśleć kilka spraw i zastanowić się nad tym, jak poradzę sobie ze stratą zegarka – powiedział Timbaland podczas radiowej audycji Ryana Seacresta. – Nie dawałem znaku życia i to bardzo martwiło ludzi… Pragnę tylko zaznaczyć, że jeśli moja mama, mój brat lub mój najlepszy przyjaciel nie odzywają się, nie widzę powodów, by przejmować się tym.