fot. mat. pras.
Co trzeba zrobić, by dostać nominację do nagrody Grammy za album roku? Historia pokazuje, że Akademia niekoniecznie docenia najlepsze mainstreamowe krążki, sugeruje się za to ich popularnością. The Weeknd miał w tym roku jedno i drugie – jego „After Hours” to obecnie jedna z trzech najchętniej kupowanych płyt tego roku (Po „Folklore” Taylor Swift i „Map Of The Soul” BTS), a jednocześnie album który zyskał uznanie krytyków (np. 9,5/10 w Variety, 9/10 w New York Timesie, 8/10 w Q, NME i The Guardian). Wygląda jednak na to, że te wyniki to za mało, by przekonać do siebie Narodową Akademię Sztuki i Techniki Rejestracyjnej, bowiem Abel nie dostał nominacji nie tylko w ogólnych kategoriach (album, utwór, nagranie czy teledysk roku), ale nawet w tych, w których pod uwagę bierze się tylko muzykę R&B czy pop. Fryderyki od lat krytykuje się za oderwanie od rzeczywistości, ale ta sytuacja jest już skrajnym kuriozum branży.
Co na to sam zainteresowany? Wokalista zarzuca Akademii korupcję i domaga się przejrzystych zasad przyznawania nominacji, twierdząc, że gremium jest to winne nie tylko jemu, ale także jego fanom.
Patrząc na tegoroczne decyzje Akademii coraz mniej dziwi nas, że Frank Ocean czy Drake w minionych latach zdecydowali się nie zgłaszać swoich płyt do Grammy.
The Grammys remain corrupt. You owe me, my fans and the industry transparency…
— The Weeknd (@theweeknd) November 25, 2020