Zapytany z kolei o to, co woli – karierę solową czy zespołową – odpowiedział: – To trudne pytanie, bo jeśli powiem, że wolę solo, zranię ludzi zakochanych w The Strokes. Pozwolisz więc, że nie odpowiem na nie. Przykro mi. Chcę, ale nie mogę. Zresztą czy to ma jakieś znaczenie?
– Nie lubię, gdy zespoły rozpadają się i nigdy nie powracają. Ja traktuję to bardziej jako pewne rozdwojenie – dodał Casablancas. – Myślę, że moje solowe nagrania przypominają starsze rzeczy The Strokes. Z kolei nowe The Strokes to coś, na co liczę. Wierzę, że ludzie to pokochają. Bo priorytetem jest dla mnie obecnie nowa płyta The Strokes. Nie znaczy to jednak, że nie robię innych rzeczy na boku. Jeśli mam plan na coś od początku do końca, wtedy wdrażam to na solową drogę. Jeżeli zaś trafią się jakieś luźniejsze rzeczy, wkręcam w nie chłopaków z zespołu. Obecnie jednak chcę skończyć nasz album, mam nadzieję że nic nam w tym nie przeszkodzi.